Gwatemala – Belize – Meksyk Wyprawa tropem Majów

Zapraszamy Was na podróż poprzez sąsiadujące ze sobą trzy kraje, nieco podobne, aczkolwiek mające do zaoferowania zupełnie co innego. Jeśli od zawsze marzyliście o poznawaniu starożytnych kultur, wyprawie na szczyt wulkanu wznoszący się na prawie 4 tysiące metrów n.p.m., próbowaniu ostrych, nieco egzotycznych potraw lub trekkingu po dziewiczej dżungli i wielu innych rzeczach w Ameryce Łacińskiej to dajemy Wam okazję na spełnienie tych marzeń.

Zdjęcia: Monika Maź i Daniel Such

„Jestem Łapa Jaguara – syn Krzemiennego Nieba. Mój ojciec polował w tych lasach przede mną. Jestem myśliwym, to mój las, a po mojej śmierci będą polować w nim moi synowie ze swoimi synami”. To cytat zaczerpnięty z filmu „Apocalypto” Mela Gibsona, jednak idealnie określa tożsamość „chapinos” – jak sami siebie określają mieszkańcy Gwatemali.

Prawie połowa ludności to potomkowie Majów, cywilizacji, która w latach swojej świetności potrafiła zbudować ponad 3 tysiące miast. Najsłynniejsze z nich, odnalezione głęboko w dżungli ruiny antycznej stolicy, Yax Mutal (Tikal) do tej pory skrywają wiele tajemnic. To właśnie tam George Lucas nagrywał niektóre sceny znane z IV części „Gwiezdnych Wojen”.

Oczywiście, kraj ten to nie tylko kultura Majów, ale również wpływy hiszpańskich konkwistadorów, którzy przybyli do Gwatemali w XVI wieku. To oni wybudowali ogromne świątynie oraz piękne ratusze i miejskie rynki. Niektóre z kościołów w Antigua Guatemala zostały zniszczone przez nękające kraj trzęsienia ziemi, aczkolwiek wiele z nich wciąż możemy podziwiać w całej okazałości. Quetzaltenango oraz Flores również mogą pochwalić się pięknymi starówkami w kolonialnym stylu. 

Czy jedliście pierogi z ziemniakami i mięsem, przygotowane z mąki kukurydzianej i smażone na głębokim oleju? A mówią Wam coś nazwy “Jocón de Pollo”, “Pepian” oraz “Chipilín tamales”? Nie? To nic nie szkodzi. W Gwatemali będziecie mieli okazję nie tylko zjeść pyszne „empanadas” i skosztować potraw o tajemniczych nazwach, ale i również samemu je przygotować na lekcji gotowania, na którą udamy się do miejscowości Salcaja.

To nie wszystko co nas tam czeka. Myśleliście kiedykolwiek o tym, żeby spędzić noc na szczycie wulkanu na wysokości 3,976 m. n. p. m. z widokiem na prawdziwy „El Fuego” (hiszp. ogień oraz nazwa aktywnego wulkanu)? Zaopatrzcie się więc w wygodne buty i ciepłe ubrania, bo czeka nas również niecodzienny wschód słońca widziany trochę z innej perspektywy!

Zanim uformowały się granice obecnych państw, tereny te były pod panowaniem cywilizacji Majów, aż do 900 roku naszej ery. Następnie kraj był wielokrotnie nawiedzany przez piratów siejących spustoszenie i spowodowało to przeniesienie stolicy z nadmorskiego Belize City w głąb kraju, do Belmopanu, który w niczym nie przypomina nowoczesnych Europejskich metropolii.

Belize jako kraj po raz pierwszy pojawiło się na mapach świata w 1981 roku, kiedy to wyzwoliło się spod Brytyjskiego panowania. Jednak po dziś dzień na banknotach widnieje podobizna młodej Królowej Elżbiety II, która wciąż oficjalnie jest królową tego małego kraju. Belize słynie z przepięknych wysp rozsianych po Morzu Karaibskim, jednak podczas naszej wyprawy skupimy się na lądowej części tego kraju, a dokładnie na Parku Narodowym Elijio. Jest on najmłodszym z parków narodowych Belize i co za tym idzie, totalnie dzikim, co jest dodatkową atrakcją.

Choć językiem urzędowym jest angielski, wiele osób posługuje się językiem kreolskim, a na terenach bliżej granicy z Gwatemalą usłyszeć możemy hiszpański. W niektórych rejonach wciąż możemy zetknąć się z językami Majów.

Pierwsze z czym kojarzy się ten kraj to pyszne, pikantne dania, sombrero oraz tequila. Oczywiście to nie wszystko, co Meksyk ma nam do zaoferowania. W trakcie naszej wyprawy skupimy się na półwyspie Yukatan, który słynie z tajemniczych słodkowodnych basenów skrytych w jaskiniach, nazywanych przez lokalnych „cenote”, cywilizacji Majów, rajskich plaż nad Morzem Karaibskim oraz dla osób szukających nocnych wrażeń – ogromnych klubów w Playa del Carmen oraz Cancun.

Meksyk przede wszystkim trzeba posmakować: zacząć dzień od kukurydzianych placków pełnych mięsa, ryb, warzyw i wszelakich sosów, czyli – enchiladas. Na obiad nie może zabraknąć tacos al pastor czyli cieniutko pokrojonej wieprzowiny, podawanej na gorących tacos wraz z cebulą, kolendrą i gamą kolorowych sosów. Do tego pomidorowe piwo! Nic, tylko udać się na plażę. Ciekawostką jest, że Meksyk posiada trzy strefy czasowe.